W lesie gubię tożsamość. Nie mam historii ani przyszłości. Nie jestem opowieścią.
W lesie jestem… lasem. Jestem drzewem, mchem, żukiem. Zapachem. Wilgocią. Szelestem. Szumem. Ciszą.
Las kasuje wszystkie moje kłopoty, nerwice, lęki. Rozpływa mnie, rozpuszcza. Las mnie widzi. Las mnie przyjmuje. Las mnie kocha.
W lesie nie jestem oddzielna.
Las to terapia. To kochające łono matki natury.
Masz kłopoty? Idź do lasu. Masz pytania? Idź do lasu. Masz dość? Idź do lasu. Las się Tobą zajmie.
Wyciszy Twoją historię. Załagodzi emocje.
Pozwól mu się ukoić, ukołysać. Poczuj, jak Cię przyjmuje, obdarza. Zaufaj mu. Pozwól sobie na pojednanie się z naturą, stopienie się z nią.
Nie bój się porzucić swojej tożsamości jak przyciężkiego balastu. Nie martw się, wróci do Ciebie z całym dobrobytem jak tylko opuścisz las. Ale może już w lżejszej postaci.