
Elegia o Lubie i Wierze
Piętnaście lat temu zapukałam do drzwi małej chaty w Chomontowcach. Otworzyły mi dwie siostry – maleńkie, ubrane na czarno, jak postacie z baśni. Luba i Wiera. Ta elegia jest o nich.
To jest blog bardzo osobisty. Tworzę go w poszukiwaniu własnego kodu duchowości. Dzielę się tu moimi przeżyciami, przemyśleniami i odczuciami. A Ciebie zapraszam do lektury lub oglądania w poszukiwania Twojego własnego kodu duchowości. I do życia po swojemu.
Piętnaście lat temu zapukałam do drzwi małej chaty w Chomontowcach. Otworzyły mi dwie siostry – maleńkie, ubrane na czarno, jak postacie z baśni. Luba i Wiera. Ta elegia jest o nich.
W lesie gubię tożsamość. Nie mam historii ani przyszłości. Nie jestem opowieścią. W lesie jestem… lasem. Jestem drzewem, mchem, żukiem. Zapachem. Wilgocią. Szelestem. Szumem. Ciszą. Las kasuje wszystkie moje kłopoty, nerwice, lęki. Rozpływa mnie, rozpuszcza. Las mnie widzi. Las mnie…
Zakończyłam wojnę z czasem Żyję wolno. Z przerwami na nicnierobienie. Z zagapianiem się w zieloność liści na drzewie. Z zawieszaniem się pomiędzy sobą a światem. Lubię. Po 50 latach niecierpliwości, pośpiechu, poganiania, ciśnięcia, jestem wolna. Zakończyłam wojnę z czasem. Odłożyłam miecz. Nikt nie wygrał, nastąpił pokojowy rozejm. Mało tego, polubiliśmy się…
Jestem świeżo po AWANTURZE. Jeszcze (po dwóch godzinach) pulsuje we mnie złość, podsycana (jakże trafionymi!) monologami w mojej głowie skierowanymi do „winowajcy”, przerywana co chwilę zalewającym mnie smutkiem i rozczarowaniem, z coraz częstszymi kilkuminutowymi epizodami zawieszki mentalnej z powodu wycieńczenia…
Bezpieczna. Bezpieczny. „Jestem kompletnie bezpieczna Nic mi nie grozi”. Powiedz to sobie na głos. Sprawdź, czy tak się czujesz. Możliwe, że nie. Najgorsze lęki w moim życiu nauczyłam się rozpuszczać na poziomie siódmej czakry, jednocząc się z Wszechświatem i wtulając…
To były pierwsze MOJE święta. Moje, całkowicie przeze mnie wybrane, ze szczerością i zaangażowaniem emocjonalnym celebrowane. Załatwiłam je sobie w pięćdziesiątej ósmej zimie mojego życia. Nie uważam, że za późno. Święta Bożego Narodzenia (w Polsce), Christmas (w Stanach obchodzone przeze…
Sama, bez dzieci, bez koleżanek. Z muszkami, ptaszkami, drzewami, ogrodem. Z zapachem. Z ciszą. Tak spędziłam pięciodniowy „weekend” u siebie na wsi. Kiedy tam powracam, czuję, jakbym lądowała po długiej podróży w DOMU. Na Ziemi. U Siebie. W innym wymiarze czasu.…
Kiedy nie miałam kasy, budowałam biznes i nie wiedziałam, co ja i moje dzieci będziemy jedli w przyszłym miesiącu, modliłam się do bogini Lakshmi o dobrobyt. Godzinami śpiewałam mantrę „Om Shree Mahalakshmi Swaha”, po 108 razy w każdym ciągu. Kiedy…
Syn w swoim pokoju pisze właśnie rozprawkę o rozczarowaniach młodości na podstawie lektur szkolnych. Zawsze rozśmiesza mnie to słowo „rozprawka”, kojarzy mi się z ostatecznym rozprawieniem się z czymś lub kimś. „Uważaj, bo rozprawkę na ciebie napiszę” – można by…
Mój rozwój życiowy i duchowy w tym wcieleniu polega głównie na wyplątywaniu się z uwikłań, współuzależnień, nie swoich obciążeń, które nałogowo biorę za swoje. Grube sprawy. Większość z nich mam już za sobą, dzięki ciężkiej i długiej pracy. Całe życie…
Spędziłam dwa dni na wsi, w swoim starym , ponad stuletnim drewnianym domu. Budowanym w 1917 roku, kiedy ludzie wracali do swojej wsi z Bieżeństwa z Rosji. Domu skromnym, dla biednych ludzi – dwie izby, czyli kuchnia i pokój. Piec…
Od pewnego czasu doświadczam ni mniej ni więcej tylko pewnego rodzaju przebudzenia duchowego. Wskoczyłam w nie ot tak, po prostu, podczas spaceru po lesie. Jest to niezwykle uczucie, sprzeczne z logiką lub z doświadczeniami innych (przynajmniej tymi mi znanymi), a…